poniedziałek, 21 maja 2012

9.Więcej wiary w siebie Darc.


Witam ;-)
Ta szkoła mnie zamęczy. -,-
No ale udało mi się znaleźć dla Was troszkę czasu. 
Mam kolejną notkę . <3
Tą dedykuję mojej kochanej D. <3
Bo gdyby nie ona , to by jej pewnie nie było :-)



" Więcej wiary w siebie Darc. "

[ z perspektywy Darcy... ]

Siedzialam na łózku i czekalam na jakies wieści od Lily. Minęła godzina , dwie , a ona nadal nie dzwoniła.
-Darcy? - usłyszalam głos Lily - tak wiem , przepraszam. Wiem , że obiecałam Ci wczoraj , że zadzwonie , ale kompletnie zapomniałam. 
-Cała Ty ... Tak myślałam , że dzisiaj się odezwiesz. Kiedy wracacie?
-Właściwie to nie wiem. Liam powiedział , że pomoże mi odszukać ojca.
-Twoja mama pewnie się martwi...
-Jakoś jej to wytłumaczyłam . Zresztą ona i tak nie ma na to wpływu. Wie , że jestem na Florydzie . Zanim wróce do domu napewno coś wymyslę. Poza tym sądzę , że ona wie , że chcę odnaleźć ojca . Jestem pewna , że sie domysla.
-A jak tam z Liamem?
-Jest dobrze, naprawdę. Wszystko Ci opowiem jak wrócę.
-U mnie też dobrze... z Harrym - rzuciłam zawstydzona.
-Co? Czyżby moja wieczna singielka - Darcy się zakochała?
-Nie! - krzyknęlam - to znaczy tak... Nie. Nie wiem... - zaczęłam się jąkąć.
-Czyli tak czy nie? - Lily zaczęła się śmiać.
-Może... - przyznałam zawstydzona.
-Ooo... Miło mi to słyszeć. Harry to naprawdę fajny chłopak. Daj mu szansę.
-Wiem , że fajny , ale wiesz jak to ze mną...
-No wiem. Ale zależy Ci na nim , sama przyznaj.
-Myślę , że zależy. Aż za bardzo.
-No to wszystko jasne. Ehh.. Muszę kończyć, Liam mnie woła. Jutro zadzwonie. Obiecuje... Już nie mogę się doczekać , aż znowu się zobaczymy. Tęsknię... - rzuciła.
Ja również nie mogę się doczekać spotkania z Lily. Ona zawsze potrafi mi doradzić. Nie chcę zepsuć tego co dopiero się zaczyna. Chodzi mi o Harrego. Nie mogę pozwolić sobie na zmarnowanie takiej szansy. Jest pierwszym chłopakiem na którym tak bardzo mi zależy. Szkoda , że nie potrafię tego okazać. Ale kiedy przy nim jestem wszystko jest inne. Boję się , że mogę zrobić coś co wszystko zniszczy... Ktoś zapukał do drzwi. Zeszłam na doł i otworzyłam. W drzwiach stał Harry...Czułam się trochę niezręcznie. Widzę go pierwszy raz odkąd mnie pocałował. Ciekawe jak to teraz będzie wyglądać. Była przyjaźń , a takie wydarzenie wszystko zmienia. Mimo to parą też nie jesteśmy. Jak zwykle się zamartwiam. Będzie co ma być . Jestem na to gotowa. Ciekawi mnie tylko czy teraz będzie coś bardziej jak przyjaźń czy bardziej jak para.
-Harry , co Ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona.
-Stęskniłem się... - rzucił i obdarował moje usta słodkim całusem. No dobra , czyli więcej w nas z pary. Wszystko stało się jasne. Styles wszedł do salonu i od razu rzucił się na kanape. Przyznam , że nie wiedziałam jak mam się zachować. To dla mnie coś zupełnie nowego.
-Chcesz coś do picia? - rzuciłam . Chciałam jakoś rozluźnić atmosfere i znaleźć chwilę dla siebie.
-Możesz przynieść - od razu ruszyłam do kuchni. Oparłam się o blat i wzięłam głęboki oddech. Dasz radę - powtarzałam w myślach. Nie wiem co tak bardzo mnie przerażało , przecież byliśmy przyjaciółmi. Zawsze wiedziałam o czym z nim rozmawiać a teraz nie potrafiłam wykrztusić z siebie słowa. Wróciłam do pokoju i podałam mu szklanke z sokiem. Usiadłam obok Harrego i znow zaczęłam rozmyślać.
-Uwielbiam Cię taką - powiedział Styles i zaczął się śmiać.
-Co , jaką? - rzuciłam wyrwana z zamyślenia.
-Taka jak teraz.
-To znaczy? 
-Taką nieśmiałą , zawstydzoną , pochłoniętą rozmyślaniem... - powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Nie zawstydzam się - rzuciłam i spuściłam głowę . Na moich policzkach pojawił się rumieniec.
-Nawet jeśli... Uważam , że to jest naprawdę słodkie. Robisz wtedy takie śmieszne minki - powiedział i posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. Na chwilę podniosłam głowę , aby przyjrzeć się jego twarzy , ale zaraz ponownie ją spuściłam. Harry pogładził mnie po policzku , uniósł mój podbródek i obdarował moje usta czułym pocałunkiem.
-Jesteś taka cudowna... - powiedział i spojrzał mi w oczy. Wiedział , że kiedy puści moją twarz mój wzrok ponownie utkwi w podłodze.
-Przestań , wcale nie... - rzuciłam rumieniąc się jeszcze bardziej.
-Jesteś , pamiętaj o tym! Mam wrażenie , że czasami nie zdajesz sobie sprawy z tego jaka jesteś niesamowita... - Harry objął mnie ramieniem i pocałował w policzek. - Dzisiaj zabieram Cię na romantyczny spacer - rzucił w końcu. Chciałam , żeby został dłużej , ale to nie było nam dane. Na szczęście zobaczymy się później. Do Harrego zadzwonił Niall i razem pojechali do studia. Od razu ruszyłam do łazienki i wzięłam długą kąpiel. Ubrałam zwiewną , jasną sukienkę i czarne trampeczki. Następnie wzięłam się za makijaż. Mocno wytuszowałam rzęsy , zrobiłam kreski eyelinerem i pociągnęłam usta pachnącą pomadką. Chciałam wyglądać idealnie. Wyprostowałam włosy i zadzwoniłam do Lily. Chciałam z nią pogadać , ale ta jak zwykle nie odbierała. Trudno , jakoś sobie poradzę. Jak to mówiła moja przyjaciółka - " więcej wiary w siebie Darc. " . Około 18 przyszedł po mnie Harry. Dostałam od niego różę , co było miłym zaskoczniem. Nie wiedziałam , że z niego taki romantyk , ale coraz bardziej mi się to podoba. Chłopak zabrał mnie na romantyczną kolację w świetle gwiazd. Plaża , świece , tylko ja i on. Wszystko było idealne. Oglądaliśmy zachód słońca. To było naprawdę niesamowite. Pierwszy raz poczułam się taka szczęśliwa. Myślałam , że śnię. To wszystko zdawało się takie nierealne. Jako mała dziewczynka zawsze marzyłam o niekończącej się miłości. Chyba każdy ma podobne pragnienia. Z wiekiem przestałam mieć nadzieję. Przyglądając się otoczeniu przestałam wierzyć w wielką miłość . Zatraciłam nadzieję w prawdziwe uczucie. Teraz wszystko się zmieniło . Odkąd poznałam Harrego wszystko wydaje się inne - lepsze. Caly ten czas z nim spędzony jest magiczny. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Wszystko się układa. Lily pogodziła się z Liamem. Znamy całą prawde o chłopakach. Harry odwzajemnia moje uczucie. Nie mogę w to uwierzyć. W sumie cieszę się , że Liam nie mówił nam całej prawdy. Dzięki temu poznałam ich jako zwykłych chłopaków , a nie gwiazdy. Może gdybym od początku znała prawde wszystko byłoby teraz inne. Zastanawiam się ile dziewczyn chciałoby być na moim miejscu. Aż boję się pomyślec. To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu , że jestem ogromną szczęściarą. Mimo , że Styles twierdzi , że to on ma szczęście , bo może spędzać ze mną czas. Nie wiem co on we mnie widzi. Może mieć każdą a zwrócił uwagę na mnie. Zwyklą dziewczynę z Florydy. Mimo , że było już późno nadal było jasno. Do czasu , aż zaczęło padać . Na początku były to sporadyczne krople , jednak wiedziałam , że na tym się nie skończy. Rozpętała sie ogromna ulewa. Zostawiliśmy wszystko i pobiegliśmy na ulicę. Akurat na tej nigdy nic nie jeździ , więc nie musieliśmy się obawiać. Ta droga zamknięta była dla aut od kilku lat. Byłam cała przemoczona. Cały makijaz już dawno poszedł w niepamięć. Moje proste włosy odzyskały swój pierwotny kształt. Mimo to rozpierało mnie szczęście. Nic się nie liczyło. Trzymaliśmy się za ręcę i biegliśmy w kierunku przystanku. W pewnym momencie Harry się zatrzymał.
-Zacząłem się zastanawiać po co uciekamy , deszcz i tak nas dogoni. Poza tym i tak jesteśmy już mokrzy.
-Wiem , to nie ma sensu - rzuciłam i zaczęłam się śmiać. Po drodze spływały ogromne ilości wody. Myślałam , że już bardziej padać nie może , jednak się myliłam. Ulewa wezbrała na sile.
-Wiesz co... - zaczął Harry i złapał mnie za podbródek - zawsze chciałem całowac się w deszczu. To takie romantyczne , szczególnie z Tobą. Myślę , że jesteś tą jedyną... - powiedział i musnął moje usta. Delikatnie odgarnął z twarzy moje włosy. Przysunał się jeszcze bardziej. Nasze twarze stykały się ze soba. Harry patrzył mi w oczy a mnie przechodziły ciarki. To było niesamowite uczucie.
-Kocham Cię - szepnął w końcu i znów mnie pocałował. Nasz pocałunek był taki namiętny. Nie wierzyłam w to co się dzieje. Harry Styles mówi mi , że mnie kocha. Mnie - Darcy . To chyba nigdy do mnie nie dotrze... Darcy , no odpowiedz mu! Przecież dobrze wiesz co chcesz powiedzieć. Darcy no , dasz radę! Proszę , przecież potrafisz... Przez chwilę stałam w bezruchu. Spojrzenie Harrego przeszywało całe moje ciało. Wiedziałam , że czeka na moją odpowiedzieć. W końcu zebrałam się na odwagę.
-Ja również Cię kocham... - wykrztusiłam to z siebie. Nie mogłam uwierzyc w to co się dzieje . To dziwne , że tak szybko wyznajemy sobie miłość , ale ja jestem pewna swoich uczuc. Mam nadzieję , że on równiez. Znamy się niecałe dwa miesiące , ale tyle się wydarzyło. Czuję się jakbym znała go od zawsze. Znowu zaczęliśmy się całować. Deszcz powoli ustawał. Powolnym krokiem ruszyliśmy na przystanek. Harry dał mi swoją bluzę.
- Pewnie za dużo to nie pomoże , ale zawsze chciałem zrobić coś takiego dla dziewczyny... - rzucił i zaczął się śmiac. Mimo wszystko było mi cieplej. Bo miałam coś co należy do Stylesa. Skoro atmosfera tak bardzo się rozluźniła i wiedziałam już na czym stoje, przestałam się krępować. Zaczęliśmy o nas rozmawiać.
-Kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem... Już wtedy wiedziałem , że to się tak skończy - rzucił Harry i z całych sił mnie przytulił. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie...




Jeju <3.





2 komentarze:

  1. '' tam gdzie jesteś ty, tam me serce gna, tam gdzie jesteś ty, tam chce być ja.. '' :*

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze, ale to wszystko jest słodkie! szkoda, ze nierealne.. ;<

    OdpowiedzUsuń