wtorek, 18 września 2012

26.Żałuję...


Witam moje kochane. ♥
Co tam u Was? ;-)
U mnie jakoś leci... Ogólnie bierze mnie choroba , ale do szkoły i tak muszę chodzić. Moje postanowienie to nie opuścić żadnego dnia. W tamtym roku opuściłam ich aż ponadto. Pomijając chorobę wielkimi krokami zbliża się mój półmetek. Nie mogę się już doczekać. ♥


" Żałuję ... "

[ z perspektywy Darcy ... ]

-Nie wierze, to niemozliwe! - krzyknęła Lily.
-To uwierz ! - powiedziałam i wybuchłam głośnym płaczem. Podałam jej gazetę i wchodząc do jej domu od razu rzuciłam się na kanape. Nie mogłam przestać płakac. Wpadłam w histerie. Nie potrafiłam siedziec w miejscu. Wstałam i zaczęłam chodzić po całym pokoju.
-Nienawidzę go rozumiesz , nienawidzę! -  krzyczałam wymachując rękoma. Lily podesżła do mnie i mocno mnie przytuliła. A ja z całych sił wtuliłam się w jej ramię i dalej ryczałam. Mi samej cieżko było w to wszystko uwierzyć. Jak on mógł tak postąpić. Minęły dopiero dwa tygodnie od jego wyjazdu a tu taka akcja. Przecież miało być inaczej. Za dwa dni miałam się z nim zobaczyć. Wszystko było gotowe. Bilety kupione , zarezerwowane miejsce. Pomijąjąc już wszystkie plotki o których wyczytałam w internecie a starałam się nie brać ich do siebie. Ale coś takiego? Najpierw ten wywiad. Ale to jeszcze mogłabym przeżyć. Rozumiem , jest gwiazdą , udając singla podkręca tylko swoją karierę. Już widzę te napalone fanki przed telewizorami. Ale nie musiał dodawać , że czeka na tą jedyną wyjątkową osobę , która odmieni jego życie. Ponoć byłam to ja , a jednak chyba się myliłam. Może każdej wcześniejszej dziewczynie wciskał takie brednie. Mimo tego wszystkiego dalej starałam się nie przejmowac tym co w mediach. Przecież to wszystko jest tylko pod publikę , mówi to co wszyscy chcą usłyszeć. Dam radę to zrozumieć... Niestety po tym co wydarzyło się tydzień później wiem , że to nasz koniec. A może nigdy nawet nie było nas? Może tylko to sobie ubzdurałam, byłam zabawką w jego rękach... Nie wiem i pewnie już się nie dowiem. Nie chcę go widziec. Nigdy , przenigdy! Tak będzie dla mnie najlepiej... Ale zaczynając od początku. Mój dzień zaczął się całkiem zwyczajnie. Otwierając oczy pierwsze co ujrzałam to gorące promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez uchylone okno. Delikatnie się podniosłam i zaczęłam się przeciągać. Na mojej twarzy zawitał uśmiech, wiedziałam, że nadszedł kolejny dzień. Co to dla mnie oznaczało? Kolejny dzień przybliżający mnie do spotkanie z Harrym. Kiedy skończyłam się przeciągać , szybko wyskoczyłam z łóżka i podeszłam do mojego kalendarza wiszącego na ścianie. Wzięlam z biórka czerwony mazak i skreśliłam kolejne okienko z data. Od spotkania ze Stylesem dzielą mnie tylko dwa dni plus 3 godziny lotu samolotem. Wytrzymam. To już niedługo. Wzięłam kąpiel i ubrałam się odpowiednio do pogody. Wraz z rodzicami zjadłam wspólne śniadanie. Nic nadzwyczajnego. Dzień jak codzień. Rodzice pojechali do pracy a ja rozsidałam się na kanapie i zaczęłam przerzucać kanały. Zatrzymałam się na jednym z nich , właśnie leciał teledysk One Direction. Patrząc na Harrego nie przestawałam się usmiechać. Spotkało mnie takie szczęście. Tak mi się przynajmniej wydawało. Teledysk dobiegł końca a wraz z nim na ekranie pojawiła sie wysoka brunetka która prowadziła ten cały program. W ręku trzymała tableta na którym przygotowane miała najswieższe informacje o gwiazdach. "Okazuje się , że nasz cudowny Harry Styles znalazł dziewczyne swoich marzeń! Jest nią tajemnicza nieznajoma. Świadkowie twierdzą , że najpierw zabrał ją na wspólną, romantyczną kolacje a następnie zniknęli w pobliskim hotelu. Mamy dla Was kilka zdjęć z tego zdarzenia" . Otworzyłam szeroko usta i z niedowierzaniem patrzyłam na ekran telewizora. Pomyślałam , że jest to może jakieś nieporozumienie, ale dlaczego znów miałabym go tłumaczyc. Wczoraj próbowałam się do niego dodzwonic, co oczywiście mi się nie udało. Wytłumaczyłam to sobie jako brak czasu , zmęczenie, próby i inne tego typu. Jego spotkanie z pewną nieziemską blond pięknością tłumaczyłam sobie jako spotkanie z przyjaciółką z dawnych lat. Wierzę w każde jego słowo , a jeśli nie uzyskuje od niego odpowiedzi sama tworzę sobie własną wersje , która najbardziej będzie mi odpowiadać i będzie najmniej raniąca. Ale teraz? Z niedowierzaniem wstałam więc z łózka i próbowałam o tym zapomnieć. Co jakiś czas po policzku spływała ukradkiem łza, ale szybko ją ścierałam i dalej brałam się do roboty. Wysprzątałam cały dom , byle czymś się zająć i nie myśleć. Zapomnieć , poprostu zapomnieć. Tego chciałam teraz najbardziej. Następnie postanowiłam trochę pobiegać. Miałam w sobie złe emocje które chciałam wyładować w jakiś praktyczny sposób. Nie mogłam się powstrzymac i odwiedziłam pobliski sklep. Kupiłam pierwszą lepszą plotkarską gazetę i wracając do domu zaczęłam ją przeglądać. Od razu znalazłam artykuł o One Direction. Chłopcy wypowiadali się głównie o swojej trasie koncertowej i o tym jacy to są szczęśliwi. Liam dodał , że przeżywa teraz trudny okres, ale myśli , że da sobie radę a fani dodają mu siły i otuchy. Zayn nie poruszył żadnego tematu, ale widać po zdjęciach , że w dalszym ciągu jest jakiś podłamany. Niall opowiadał głównie o tym jak wiele kuchni poznał podróżując po świecie i jaki to nie jest zachwycony przeróżnymi daniami. Louis wypowiadał się głównie o tym jak to tęskni za swoją ukochaną Eleanor a Harry? No właśnie Harry. Jego wypowiedź nie należała do najdłuższych, za to należała do najciekawszych. Opowiadał o pewnej niesamowitej dziewczynie jaką poznał w Paryżu. Mówił , że jest jego ideałem i że przez całe swoje życie czekał na taką osobę. Kolejną ciekawą informacją było to , że postanowił zabrac ją ze sobą w trasę koncertową i ma nadzieję , że fanki nie mają nic przeciwko. W oczach stanęły mi łzy, ale próbowałam się ogarnąć. Niestety kiedy doszłam do tego fragmentu nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym płaczem.  "Napewno ją pokochacie. Ona jest taka niesamowita . Jestem prawdziwym szczęściarzem mając u swojego boku taką piękność" . Rzuciłam się na ławkę i próbowałam brac głębokie wdechy , żeby choć trochę się uspokoić. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je rękoma. Przez chwilę patrzyłam się przed siebie o niczym nie myśląc. Byłam w szoku. Nic z tego nie rozumiałam. Ukryłam twarz opierając ja o kolana i znów wybuchnęłam głośnym płaczem. Po jakimś czasie uspokoiłam się. Siedziałam tak może z pół godziny po czym wstałam i powolnym krokiem ruszyłam do domu. Moim pustym spojrzeniem obserwowałam otaczający mnie świat , który w tym momencie stracił wszystkie kolory. Będąc juz w domu rozebrałam się do bielizny i od razu ruszyłam do łóżka. Leżałam tak z dobrą godzinę aż w końcu zasnęlam. Co było potem? Wstałam , zmyłam rozmazany makijaż i ruszyłam do Lily. Musiałam jej o tym powiedzieć. Ona powinna wiedzieć jak mnie pocieszyć. A nawet jeśli nie , to przynajmniej nie będę sama. Tak własnie znalazłam się u mojej przyjaciółki. Myślałam , że będę twarda, ale idąc do niej znów zaczęłam płakać. W ten sposób znaleźliśmy się w punkcie wyjścia. Wracając do rzeczywistości. Lily wiedziała jak mnie pocieszyć. Wyciągnęła z barku swojej mamy wódkę i od razu zaczęłysmy pić. Musze przyznać , że przez chwilę i mnie humorek dopisywał. Czułam się wolna. Był już wieczór, ale wiedziałam , że mama Lily pracuje dziś do rana. Napisałam więc do rodziców sms'a , że zostaję u niej na noc. Włączyłyśmy głośną muzykę i zaczęłysmy tańczyć. Skakałyśmy po kanapach , wygłupiałyśmy się a przy okazji wszystko leciało nam z rąk, więc zrobiłyśmy niezły bałagan. Na podłodze było pełno rozsypanych słodyczy i śladowe ilości rozlanego alkoholu, ale nic sobie z tego nie robiłyśmy. Liczyła się tylko dobra zabawa. Po jakimś czasie i jej i mi wzięło się na wyznania. Siedziałyśmy na podłodze. Lily z papierosem w ręce popijając sobie wódkę z butelki , ja natomiast leżałam jej na kolanach i obie użalałyśmy się nad naszym nieszczęsnym losem . Było tak jak dawniej tylko ona i ja. Żadnych chłopaków, żadnych problemów , a już napewno żadnego One Direction. Tam każdy jest siebie wart. Ponoć się przyjaźnią a jeden drugiemu odbija dziewczyną, ponoć kochają a każdy z nich jest zdolny do zdrady. Coś słabe te ich postanowienia, zasady czy tam obietnice. Nawet ciężko mi to nazwać. To wszystko nie trzyma się całości. Załuję , że kiedykolwiek ich poznałam. Żałuję dnia w którym pojawili się  w naszym życiu. Żałuję tego , że tak bardzo go kocham. Żałuję , że uwierzyłam w to , że on także mógł mnie pokochać...



♥ Harry ♥