środa, 16 maja 2012

7.One Direction


Witaam. <3
Nie poszłam dzisiaj do szkoły , więc napisałam dla Was kolejną notkę. ;-)
Mam nadzieję , że będzie się podobać. ;-)



" One Direciton "

[ z perspektywy Darcy...]

Nie ma jej. Jak mogła mi to zrobić. Wyjechała... Rozumiem , że była zła , bo naprawdę duzo w zyciu przeszła , ale dlaczego nie poprosiła mnie bym jej pomogła. Jestem jej przyjaciółką. Na pewno byloby jej teraz łatwiej. Czy nawet mi nie ufała na tyle , żeby zabrać mnie ze sobą? Mogłam dotrzymac jej towarzystwa. Martwię się . Jest dla mnie taka ważna . Zastanawia mnie gdzie teraz jest ? Nie odbiera moich telefonów. Tak bardzo się o nią boję . Zaczęłam popadać w panikę. Wyszłam z domu i pobiegłam do Harrego.
-Nie ma jej ! - zaczęłam krzyczeć roztrzęsiona.
-Co? Spokojnie i od początku - rzucił na wstępie otwierając drzwi.
-Nie mam jej , uciekła. Lily - zdołałam wykrztusić i zaczęłam płakać. Harry wyszedł przed drzwi i od razu mnie przytulił.
-Chodźmy do środka , jest zimno - zaproponował. Usiedliśmy na kanapie.
-Proszę , wytłumacz mi o co tu chodzi , tak bardzo się o nią martwię. Boję się , że coś sobie zrobi - wiedziałam , że coś przed nami ukrywają . 
-Cięzko będzie Wam to zrozumieć , ale postaram się. Zaczynajac od początku.. Nie wiecie o nas wszystkiego... - zaczął. Od razu się od niego odsunęlam i spojrzałam mu w oczy. Przestałam płakać , ale poczulam się urażona. Czego możemy o nich nie wiedzieć.
-To naprawdę nie była moja wina. To Liam.
-Liam?
-Linn... Nie wiem dlaczego skłamał ją co do tego jak się nazywa , ale moge się przynajmniej domyślać.
-Ale jej chodziło o jakąś dziewczyne. Dlaczego on jej to zrobił? Myslalam , ze naprawdę ja lubi.
-Lubi i wlaśnie w tym był problem - zaczął - One Direction , coś Ci to mówi ? 
-Nie za bardzo. Może coś slyszalam , ale nie jestem pewna - Harry złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.
-To nie dotyczy Ciebie , nie chodzi o Was , on poprostu się bał, że nie polubi go takim jakim jest naprawdę - kontynuuował.
-Nie rozumiem. Mozesz jaśniej - Harry zaczał mi wszystko tlumaczyć. One Direction? Nigdy bym nie przypuszczała , ze poznam kogoś takiego . Teraz rozumiem , że nie mówili całej prawdy , ale jak ja mogłam być tak głupia? Jak mogłam nie domyślac się , że coś jest nie tak. Za każdym razem kiedy ktoś przechodził oni starali się ukrywać. Nigdy nie brałam tego na poważnie. Teraz wszystko rozumiem. Linn , Liam czy jak mu tam nie ma żadnej dziewczyny. To była poprostu fanka...
-Ale co z Lily , ona nic nie wie... Dlaczego nie powiedzial jej wcześniej ? - zapytałam z wyrzutem.
-Bał się ... Naprawdę mu na niej zalezy. Znam go. Nigdy nie chciałby jej skrzywdzić. Wiem jak ona musiala to odebrać , ale to nie było tak. To tylko fanka, one często rzucają się nam na szyje. Nie chciał , żeby lubiła go tylko za to kim jest.
-Ale ona taka nie jest. Przecież było duzo okazji , żeby wyznał jej prawde.
-Tyle , że wcześniej nie znał jej na tyle , żeby to wiedzieć. Później kiedy to już zaszło za daleko bał się jej reakcji. Nie chciał jej stracic. Uwierz mi , Liam to naprawdę dobry chłopak. Ona jest dla niego kimś wyjątkowym. Jest taka prawdziwa i szczera , a on nie potrzebuje kogos kto będzie z nim tylko dla sławy... - stwierdzilam , że muszę jak najszybciej znależć Lily. Byłam taka zła. 
-Pojdę z Tobą - powiedział Harry.
-Nie musisz , dam sobie radę.
-Jesteś zła, widzę to. Przepraszam , nie tak to miało wyglądać.
-Wiem , to nie Twoja wina, ale mogłeś to naprawić - trzasnęlam drzwiami i wyszłam. Po policzkach spływały mi łzy. Nie jestem pewna czy to przez Lily czy Harrego? Darcy? Czy Ty się zakochałas? O nie , to niemozliwe. Nie , na pewno nie! W co Ty się wpakowałaś! Nie chcę dopuścić do siebie myśli , że może mi na kimś zależeć. Nie chcę mieć chłopaka. Nie potrzebuje tego. Wróciłam do domu i usiadłam na lóżku. Cała złość na Harrego zaczęła odchodzic w niepamieć. To nie on tu zawinił. Wzięłam telefon i wybrałam numer Lily. Nadal poza zasięgiem. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyła moja mama. 
-Jest u siebie - usłyszalam jej głos . Po chwili w progu stał Styles. Usiadł obok mnie na łóżku i objął ramieniem.
-Nie martw się. Liam to naprawi. Znajdzie ją. Pomyśl , gdzie ona może być...
-Nie mam pojęcia... - powiedzialam zmartwiona.
-Liam da sobie radę , Lily nic nie będzie... - jego slowa przestały do mnie docierać. Przez chwile trwałam w zamyśleniu.
-Juz wiem! Floryda! - krzyknęłam - ona chce odszukac swojego ojca. Znajdziemy ją.
-Dam znać Liamowi. A Ty nic się nie martw. On zawinil więc teraz niech to naprawi - rzucił i spojrzał mi w oczy. Jego wzrok był taki hipnotyzujący. Kiedy widzialam jak się uśmiecha wszystko dookola przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie. Uwielbiałam jego uśmiech.
-Chodźmy stąd - zaproponował Harry i wstał z lózka. Całe popołudnie spędziliśmy na plaży. Dopiero teraz zaczęłam zauważać jak reagują na niego ludzie. Czułam na nas spojrzenia innych. Harry powiedział , że jeśli zaczyna mi to przeszkadzać to możemy iść do niego. Tak też zrobiliśmy. Od razu rozsiadłam się na kanapie a Styles poszedł zrobić cos do picia. Trochę zmarzłam więc przykryłam się kocem. Po chwili wrócił Harry i przyniósł mi ciepłą herbatę. Włączył jakąś komedię romantyczną i usiadł obok mnie. 
-Zimno Ci? - zapytał. Pokiwałam tylko glową. Styles objął mnie ramieniem i od razu było mi lepiej. Uwielbiam filmy romantyczne. Ten był naprawdę zabawny . Jak zawsze wielka miłość , którą spotykają przeciwności losu. Mimo wszystko na końcu znów są razem - przeznaczenie. Kiedy film się skończył siedzialam w bezruchu. Panowała cisza. Harry spojrzał mi w oczy i delikatnie się uśmiechnął. W pewnym momencie jego usta dotknęły moich. Nie odrywając się od chlopaka odłożyłam kubek a dłońmi dotknęłam jego twarzy. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Nie wierzyłam w to co się dzieje. Wiedzialam , że coś jest między nami , ale nie wiedziałam , że kiedyś do tego dojdzie. Przeważnie każde moje zauroczenie kończyło się odrzuceniem chlopaka na którym mi zależy , tłumacząc , ze nic do niego nie czuję. Tym razem było jednak inaczej. Nasze czułości przerwał nam telefon.
-Nie odbiorę - rzucił Harry i znów musnął moje usta. Położył się na kanapie i delikatnie pociągnął mnie na siebie. Spojrzał mi w oczy i przytulił z całych sił.
-Nigdy nie chcialbym Cie stracic - rzucił i musnął moją dłoń - zależy mi na Tobie... - Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i uśmiechnęłam się sama do siebie. Jeszcze nie jestem gotowa by odpowiedzieć mu tym samym, ale myślę , ze już niedługo dam radę. Muszę się przyzwyczaić do nowej sytuacji, bo coś czuję , że teraz wszystko się zmieni...




Harry <3.
Aww , ten jego uśmiech <3.






1 komentarz:

  1. jeeeejuńciuuu, jak romantycznie. <33 WIĘCEJ, WIĘCEJ! czekam z niecierpliwością na nowy wpis, o losach Lily i Darcy. <3 :*

    OdpowiedzUsuń