niedziela, 4 listopada 2012

30.Co za dzień..


Witam Kochane. ;-)
Mam wenę i tak oto powstał kolejny rozdział.
I hope you like it. <3



" Co za dzień.."

[ z perspektywy Lily... ]

-Co za dzień.. - powiedział Liam kiedy wyszliśmy z komisariatu. 
-Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - rzuciłam z ulgą. Byłam przeszczęśliwa , że Payne zadzwonił do mnie akurat wtedy kiedy zaczęły się problemy - skąd wy się ty w ogóle wzieliście?
-Harry chciał zobaczyć się z Darcy. Miała do niego przyjechać , a że tak się nie stało to postanowił zrobic jej niespodziankę - powiedzial. Już miałam zacząć mówić o tej tajemniczej dziewczynie i reszcie historii , ale ugryzłam się w język. Nie moja sprawa, to dotyczy Darcy i Harrego. Nie chcę się wtrącać. Poza tym nie mam zamiaru rozmawiać o tym z Liamem gdyż sama go zraniłam. Nie będę mu opowiadać o problemach mojej przyjaciółki, być może ona tego nie chce. Wolę nie zaczynać tematu. Chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie w ten sposób. Mam nadzieję , że ona sama wyjaśni to z Stylesem.
-Właśnie, Harry! - krzyknęłam. 
-Co Harry? - zapytał chłopak.
- Gdzie on jest ?
-Wybiegł za Darcy, pewnie są gdzieś niedaleko.
-Tu jestem... - rzucił chłopak. Pojawił się znikąd.
-I jak ? - zapytał Liam.
-Zostawiła mnie... - szepnął i zaczął płakać. Payne od razu rzucił mu się na pomoc. Tu urocze, widok dwóch obejmujących się przyjaciół. W czasie gdy Styles wypłakiwał sie Liamowi na ramieniu ja stałam w milczeniu. Nie wiedziałam co powiedziec. Poza tym , byłam w lekkim szoku. Harry płacze... Ten na ogół uśmiechnięty i cieszący się życiem chłopak jest w totalnej rozsypce. Pytanie tylko dlaczego? Przecież sam jest sobie winny. To on wprowadził moją przyjaciółkę w początki depresji. Chciałam go nienawidzić, ale nie potrafiłam. Nie teraz gdy płakał jak dziecko. Nie chodzi tu wcale o to po której jestem stronie, ale zrobiło mi się go żal. Harry stanął w końcu o własnych nogach , a Liam chyba nie wiedział jak się zachować. Zastanawiał się zapewne jak mu pomóc, nie wiedział co jeszcze może dla niego zrobić. Ale ja wiedziałam. Powinien być, tylko być . Nic więcej. To chyba najważniejsze w przyjaźni.
-Harry, wszystko będzie dobrze, zobaczysz - powiedziałam i z całych sił go przytuliłam. Chłopak wtulił się we mnie , oparł głowę na moim ramieniu i znów zaczął płakać. Spojrzałam na Liama spojrzeniem pełnym smutku. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie potrafiłam ich powstrzymać. Moje serce było rozdarte. Czułam wewnętrzną pustkę. Darcy i Harry są moimi przyjaciółmi. Wiem , że było im razem dobrze. Wzajemnie się uzupełniali. Byli cudowną parą i nagle coś takiego. Nie chce nikogo oceniać dopóki nie dowiem się jak było naprawdę. Czy ten oto chłopak , który płacze teraz jak małe dziecko na moim ramieniu mógł ją tak skrzywdzić? To wydawało mi się dziwne i niezrozumiałe. Bolało mnie to , że oni tak bardzo cierpią. Z drugiej strony obok mnie był Payne , chłopak ktorego kocham nad życie. Sama popełniłam kiedyś błąd, więc wiem jakie uczucia przepełniają teraz Harrego. Czuje to co ja czułam , kiedy dowiedziałam się , że przespałam się z Zaynem. Mój związek się rozpadł. Nie ważne jak bardzo tego żałuję , to co było już nie wróci... Liam jest obok mnie a nie mogę go nawet dotknąć. Nie dałabym rady. Wtedy wrócą wspomnienia i ja również zacznę płakać i przeżywać to wszystko tak jak Styles... Chłopak w końcu się uspokoił. Odsunął się ode mnie i zaczął spoglądać to na na mnie to na Liama. 
-Dziękuję wam, za to , że jesteście tacy cudowni - powiedział drżącym głosem -mam nadzieję , że chociaż wy jakoś sobie poradzicie... - szepnął. Na moich policzkach pojawił się rumieniec. Chciałam spojrzeć na Liama i jego reakcje, ale jakaś wewnętrzna siła mi na to nie pozwolała.
-Harry , wszystko sie ułoży... - znów spróbowałam podnieść go na duchu.
-Nie.. Nic się nie ułoży , to koniec. Ona już mnie nie kocha.. - rzucił po czym odszedł. 
-Nie możemy go tak zostawić - powiedziałam i spojrzałam na Liama.
-My mu nie pomożemy. On sam musi sobie z tym poradzić. Znam go aż za dobrze. On chce być sam... Przemyśli wszystko i napewno znajdzie jakieś rozwiązanie - rzucił smutno chłopak.
-Mam nadzieję... - powiedziałam. Po moich policzkach nadal spływały łzy. To był odruch bezwarunkowy. Cierpiałam w środku. Mój ukochany był tak blisko a równocześnie tak daleko.
-Lily, nie płacz... - rzucil Liam i podszedł do mnie tak blisko , że moje serce aż mocniej zabiło. Nasze spojrzenia się spotkały. Chłopak otarł łzy z moich policzków i przytulił mnie. Nieśmiało.. tak jak na początku naszej znajomości. Ręce opuszczone miałam przy ciele, bałam się go obiąć - nie bój się , przecież możesz mnie przytulic, to nic takiego.. - powiedział jakby czytał w moich myślach. Zrobiłam to. Objęłam go rękoma w tali i rozkoszowałam się tą cudowną chwilą. Właśnie tego mi brakowało. Chłopak pocałował mnie w czoło na co ja znów się zarumieniłam. Czułam się jakby cała historia zaczynała się na nowo. A przecież znaliśmy się nie od dziś. Powolnym krokiem ruszyliśmy do domu. Przez pół drogi Liam obejmował mnie a ja szłam wtulona w jego ramię. Pod koniec , niedaleko domu przestaliśmy się przytulać i szliśmy obok siebie jak para przyjaciół. Złapałam za klamkę. Otwarte. To oznacza, że Darcy jest już w domu. Liam był prawdziwym gentelmenem. To jedna z cech ktore u niego uwielbiałam.. no i można powiedziec, że nadal uwielbiam. Już miałam otworzyć drzwi kiedy Payne dotykając mojej dłoni przejął klamkę i otworzył je abym weszła do środka. Sam weszedl zaraz za mną. To co ujrzałam trochę mnie zaskoczyło. Niall krzątał się po kuchni a Louis przebrany w jakieś przekomiczne ubranie sprzątał. Zaśmiałam się na jego widok. Już ruszyłam w kierunku salonu aby się przywitać kiedy nagle doznałam szoku. Ujrzałam Zayna. Chłopak odwrócił się dokładnie w momencie kiedy stanęłam w progu pomieszczenia. Był smutny. Wyczytałam to z jego oczu. Posłał mi jednak blady uśmiech. Nie odwzajemniłam go. Byłam zła. Jak mogli go tu przyprowadzić. Rozumiem, być może chciał pomóc przy sprzątaniu, ale dobrze wiedzieli, że tu będę.. 
-Cześć Louis, fajnie, że jesteś - zwróciłam się do chłopaka całkowicie nie zwracając uwagi na Zayna. Nawet nie chcę na niego patrzeć. Wolę udawać, że wcale go tu nie ma , że tylko mi się przewidziało. Posłalam Tomlinsonowi szczery uśmiech i wyszłam z salonu. Powędrowalam do kuchni, gdzie Liam pomagał Niallowi w przygotowywaniu posiłku. 
-Co on tu robi ? - rzuciłam łapiąc go za ramię aby odwrócił się w moją stronę.
-Lily! - krzyknął Niall i rzucił mi się na szyję. 
-Ciebie też miło widzieć Niall - powiedziałam i zaśmiałam się. 
-Chodzi Ci o Zayna ? - zapytał Liam. Ton jego wypowiedzi był taki obojętny. Czy on nie wie, że ja równiez przeżywam to co się stało? On wcale mi tego nie ułatwia przyprowadzając tu Malika.
-Spokojnie, on tylko chciał pomóc - powiedział Niall i posłał mi uśmiech. Nie chciałam już nic mówić. Wzięłam tylko głęboki oddech i wyszłam. Postanowiłam pójść do Darcy. Chciałam ją jakoś wesprzeć w trudnej chwili i dowiedzieć się co powiedział jej Harry i czy w ogóle poruszyli ten temat. Byłam już na schodach kiedy ktoś mnie zatrzymał.
-Lily , poczekaj... - rzucił Liam łapiąc mnie za ramię. Odwróciłam się i posłałam mu uśmiech - porozmawiajmy.
-O czym? - zapytałam zaskoczona. Z jednej strony bałam się najgorszego a z drugiej miałam w sobie małą nadzieję, że może są jeszcze jakieś szanse na to , że wszystko się ułoży.
-O nas... - powiedział i spojrzał mi w oczy. Moje ciało przeszedł dreszcz. A więc teraz chwila prawdy. Jak dalej potoczy się moje życie?



♥ Ziam ♥







4 komentarze:

  1. ajjajaj, life is brutal.. widzę, że Lily powoli wychodzi na prostą. ;) ogólnie świetne, przyjaciele to podstawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. aww... jakie słodkie zdjęcie :) Super rozdział i dzięki za info, że jest nowy, ale nie musisz już tego robić, ponieważ na moim blogu zawsze mi sie pokazuje, że są nowe posty w tym także twoje :) Czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste *-* czekam na nexta ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ach, biedna Darcy - wstrętny, okrutny, bez uczuć (mogłabym tak wymieniać w nieskończoność) Harold.

    OdpowiedzUsuń