czwartek, 1 listopada 2012

29.Sama jestem sobie winna.


Witam Was kochane ;-)
+ Good Morning Daria.
Zdziwiona co ? :> 
Widzisz dotrzymałam słowa. 
Więc, znalazłam trochę czasu i w końcu napisałam kolejny rozdział. ♥
Mam nadzieję, że będzie się podobał..



" Sama jestem sobie winna. "

[ z perspektywy Darcy... ]

Siedziałam w celi i płakałam. Jedyna myśl jaka przychodziła mi teraz do głowy to to, że rodzice mnie zabiją jak tylko się o tym wszystkim dowiedzą. Ich 17 letnia córka ma zarzuty napadu na funkcjonariusza, do tego była pod wpływem alkoholu i zdemolowała cały dom. Jak ja im się z tego wytłumaczę? Nijak. Tu nie ma nic do tłumaczenia. Sama jestem sobie winna. Na ogół jestem osobą dojrzałą i odpowiedzialną , a przynajmniej staram się taka być. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Odkąd wynikła ta cała sytuacja z Harrym jestem kompletnie rozdarta. Siedzę tu już tak od godziny , alkohol powoli opuszcza moją krew i wszystko wraca do normy. Do normy jeśli chodzi o stan upojenia , niestety wszystko inne nadal jest w malutkich kawałkach. Zaczęłam się rozglądać dookoła , ale nikogo nie zauważyłam. Po chwili przy mojej celi pojawił się jeden z funkcjonariuszy.
-Proszę , niech mnie pan wypuści. Naprawdę przepraszam za to wszystko.. - rzuciłam.
-Teraz to już jest za późno. Poczekamy aż wytrzeźwiejesz i wtedy będziemy rozmawiać..
-Ale ja już jestem trzeźwa. Trzeźwa i spokojna. Naprawdę nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło - mówiłam a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Nie ma co płakać, mogłaś myśleć wcześniej.
-Eh.. - westchnęłam zrezygnowana i opadłam na siedzenie w celi wlepiając wzrok w jedną ze ścian.
-Ale wiem kto może Ci pomóc - rzucił mężczyzna z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.
-Kto?
-Twój książe z bajki, Harry Styles - rzucił i zaczął się śmiać. Nie miałam zamiaru prowadzić z nim dalszej rozmowy. Wolałam przemilczeć fakt , że naprawdę znam Harrego Stylesa, bo to nie miałoby najmniejszego sensu. Bardziej ciekawiło mnie gdzie jest Lily. Powinna tu być. Już po chwili pojawiła się moja przyjaciółka. Stanęła przed kratami celi i w ten sposób prowadziłyśmy rozmowe. Ta cała sytuacja tak mnie przytłaczała, że nie mogłam powstrzymać łez. Panikowałam jak małe dziecko.
-Lily , proszę zabierz mnie stąd. Dobrze wiesz, że rodzice mnie zabiją.
-Chciałabym , sama wiesz..
-Ja tu nie wytrzymam.. Mam dosyć tego wszystkiego.
-Wiem, nie dziwię Ci się maleńka , musisz się jakoś trzymać, to tylko kilka godzin - rzuciła i posłała mi uśmiech. Przy słowie "kilka" próbowała dodać mi otuchy, ale dobrze wiem , że nie chciałaby znaleźć się teraz na moim miejscu.
-Już widzę miny moich rodziców kiedy dowiedzą się o tym wszystkim - powiedziałam i od razu posmutniałam. Ta myśl należała do najbardziej przytłaczających.
-Spokojnie, coś się wymyśli. Wracam do Ciebie , postaram się ogarnąć to wszystko na tyle na ile mogę. A ty niestety.. musisz czekać. Nie mamy innego wyjścia..
Pożegnałam się z Lily i wróciłam do poprzedniej pozycji. Siedziałam tak z dobre 15 minut aż wpadłam na nieco lepszy pomysł. Pomyślałam , że jeśli uda mi się zasnąć czas zacznie płynąć o wiele szybciej. Położyłam się i próbowałam myśleć o czymś przyjemnym. Było mi tak bardzo nie wygodnie , nie wiedziałam jak ułożyć swoje ciało , żeby było w miarę komfortowo. Wyczerpanie zrobiło jednak swoje. Już po chwili spałam jak zabita.. Nagle poczułam , że ktoś złapał mnie za ramię. Momentalnie się obudziłam. 
-Oswald , wychodzisz - rzucił jeden z funkcjonariuszy. Wydawał się jakiś.. milszy. Mimika jego twarzy wskazywała na to , że był w dobrym humorze. Nie pytałam dlaczego. Chciałam jak najszybciej opuścić to okropne miejsce. Przed celą ujrzałam Lily.
-Jak to zrobiłaś? - krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję . 
-To nie tylko moja zasługa - powiedziała i posłala mi blady uśmiech. Rozejrzałam się dookoła. Kilka kroków za nią stał Liam i ...
-Harry ? - wykrztusiłam zachrypniętym od płaczu głosem. Cała drżałam. Jego obecność tutaj naprawdę mnie zaskoczyła. Kompletnie odebrało mi mowę. Chłopak posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów i już chciał podejść kiedy nagle odzyskałam głos.
-Nie podchodź - powiedziałam stanowczo mimo iż tak bardzo bolały mnie te słowa. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Tylko się nie rozpłacz, nie przy nim.. Nie dasz mu tej satysfakcji. Darcy , jesteś silna - powtarzałam sobie w myślach aby się uspokoić. Harry patrzył na mnie dziwnym spojrzeniem. Jakby bał się odezwać. Po chwili zauważyłam , że utkwiliśmy w przeraźliwej i niezręcznej ciszy. Na szczęście została ona przerwana. Obok mnie pojawił się funkcjonariusz, ten sam przez którego tu trafiłam.
-Moje przeprosiny panienko Oswald.. Naprawdę nie spodziewałem się , że jest pani dziewczyną Harrego Stylesa.. - rzucił zdezorientowany.
-Bo nie jestem, już nie.. - rzuciłam i wiedziałam , że dłużej nie dam rady trzymać emocji głęboko w sobie. Ruszyłam w kierunku drzwi. Kiedy przechodziłam obok Harrego ten złapał moją dłoń. Jego dotyk sprawił , że poczułam się jeszcze gorzej. Jedyne czego teraz pragnęłam to jak najszybciej opuścić to pomieszczenie i znaleźć się w swoim pokoju. Nie chciałam by widział mnie w takim stanie. Cierpiałam a winny mojemu cierpieniu był właśnie on.
-Darcy , porozmawiajmy.. - szepnął a w jego oczach ujrzałam przerażenie.
-Puść mnie.. - powiedziałam obojętnym tonem i wyrwałam swoją dłoń z jego uścisku. Odwróciłam się i ponownie ruszyłam w kierunku wyjścia. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Narastał we mnie ogromny gniew. Byłam zła na samą siebie za to , że nadal go kocham. 
-Kochanie , błagam.. - szepnął, ale nic mu to nie dało. Czym prędzej rzuciłam się do opuszczenia budynku. Harry ruszył za mną. Ani razu nie pozwoliłam sobie na to by się odwrócić. Myślałam , że dał sobie spokój, ale jak się okazalo on nadal podążał krok w krok za mną. W końcu znaleźliśmy się na zewnątrz.
-Darcy, daj mi wyjaśnić.. - powiedział. Odwróciłam się i podeszłam do niego. 
-Wyjaśnić ? - krzyknęłam płacząc - nie potrzebuję twoich wyjaśnień - nie chciałam tego zrobić , ale uderzyłam go w twarz. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Pewnie dlatego , że wszystko toczyło się idealnie. Aż do teraz. Styles w końcu ucichł, ja również zamilkłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony miałam racje uderzając go, ale z drugiej zrobiło mi się trochę głupio. Jak widać Harry również był zaskoczony, w sumie tak samo jak ja. Nie panuję nad sobą , te emocje kiedyś mnie wykończą. Staliśmy w milczeniu i patrzyliśmy się na siebie jakbyśmy byli sobie obcy. W naszym spojrzeniu było jednak pełno bólu i goryczy. Nasz związek naprawdę miał w sobie coś magicznego. Przynajmniej dla mnie. Tęsknię za tym co było, niestety to już nie wróci. On musi być mi obcy, obojętny. Nie ważne jak bardzo będę tęsknić ani jak wielkim darzę go uczuciem.
-Darcy, ja..- powiedział drżącym głosem chwytając moją dłoń.
-Nie Harry, to koniec.. - szepnęłam i odeszłam. Nasze dłonie rozłączyły się. Jego dotyk był dla mnie palący. Tak bardzo tęskniłam. Po policzkach spływały łzy, które zamazywały mi obraz. Mimo to nie mogłam przestać płakać. Kocham go , nie da się ukryć. W połowie drogi zaczęłam zanosić się ogromnym płaczem. Przyśpieszyłam kroku ocierając z twarzy łzy i odgarniając włosy po to  by się nie przewrócić. W końcu nadeszło zbawienie. Zdziwiłam się , bo drzwi były otwarte. Moja pierwsza myśl - rodzice. Jednak już po chwili uspokoiłam się. Wchodząc do domu zauważyłam, że wszystko zaczyna nabierać normalnego wyglądu. W salonie zauważyłam Zayna i Louisa, a w kuchni słychać było odgłosy przygotowywanego posiłku. Dobrze wiedziałam kto jest dzisiaj szefem kuchni. Na szczęście oni nie zauważyli mojego powrotu. Czym prędzej pobiegłam do góry. Weszłam do swojego pokoju i zaczęłam się rozbierać. Zostałam w samej bieliźnie. Zamknęłam drzwi na klucz, nie chciałam mieć dzisiaj żadnych gości. Od razu ruszyłam do łazienki. Wzięłam długą odprężającą kąpiel. Właśnie to było mi teraz potrzebne. To naprawdę mi pomogło. Przestałam płakać, uspokoiłam się. Emocje ochłonęły. Przebrałam się i ruszyłam do łóżka. Jak na razie nie jestem gotowa na kolejny dzień zmagań ze swoimi problemami. Nie chcę myśleć o tym co będzie jutro. Czy Harry nadal będzie w mieście, czy reszta również? Co z Liamem , Zaynem i Lily ? Na tą chwilę nie chcę znać odpowiedzi. Moją głowę powinna teraz wypełniać kompletna pustka. W końcu pozbyłam się dręczących myśli.. Zasnęłam..



Taki tam Harold *.*









5 komentarzy:

  1. Ale smutasek... ale i tak super *_____* Powiedz proszę, że oni będą razem, to nie może się tak skończyć... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. WSPANIAŁE! a ile emocji. <333333333333

    nie zawsze musi się kończyć happy end'em.

    OdpowiedzUsuń
  3. Perfekcyjne opowiadanie ;) Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne , piszesz świetnie , zazdroszczę.
    Mam nadzieję że mnie odwiedzisz :
    cause-i-can-love-u-more-than-everything.blogspot.com i zostawisz po sobie jakiś ślad .
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń