wtorek, 12 marca 2013

34.Chodzi Ci o Zayna?

Witam Kochane!
Tak wiem.. Zawalam po całości i to coraz częściej.. Nie mam czasu, tyle się dzieje a w tym liceum mnie wykończą. Ludzie.. dajcie mi wakacje! ;*(



" Chodzi Ci o Zayna? "

[ z perspektywy Lily... ]

Siedziałam spokojnie na ławce w parku i co jakiś czas zerkałam na swoją dłon. Widniał na niej prześliczny zaręczynowy pierścionek. Po chwili u mojego boku pojawił się Liam i na przywitanie dał mi soczystego buziaka w policzek.
-Tu jesteś, szukałem Cię - powiedział na co ja posłalam mu uśmiech. Wpatrzylam się w jego twarz i w dalszym ciągu nie moglam się odezwać - czemu tak mi się przyglądasz? - zapytał zdziwiony. Na co ja tylko westchnęłam uśmiechając się jeszcze szerzej - No? Czekam na odpowiedź, jestem brudny czy coś?
-Nie, po prostu jesteś taki.. - znów się zamyśliłam.
-Jaki?
- Taki mój, już na zawsze. Nadal nie mogę w to uwierzyć - powiedzialam na co chłopak mocno mnie przytulił.
-O tak , tylko twój i nikogo więcej - rzucił całując moją dłoń, tą na której znajdował się pierścionek, symbol naszej wieczności.
-Kocham Cię  - powiedziałam.
-Ja Ciebie też, najbardziej na świecie, skarbie! - chłopak objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.
-Musisz wracać?
-Uwierz, że nie chcę.. Niestety nic nie mogę na to poradzić.
-Nie lubię kiedy jesteś daleko. Nienawidzę tych naszych rozstań.. - szepnęłam.
-Za niedługo znów się zobaczymy.. No i jeśli będziesz chciała to możesz do nas przyjechać.
-Gdyby to było takie proste.
-Teraz kiedy już jesteś moją przyszłą żoną, mama chyba nie będzie mieć problemu z tym byś mogła ze mną wyjechac. Wątpie by miała coś przeciwko bym Cię ze sobą zabrał.
-Tak, wiem.. Nie o to chodzi.. - powiedziałam a na mojej twarzy pojawił się smutek.
-Chodzi Ci o Zayna? - zapytał  i widziałam, że w dalszym ciągu bolał go ten temat.
-Nie wiem czy potrafiłabym przebywac w jego towarzystwie. On jest taki.. Nawet nie wiem jak go określić.
-Rozumiem, ale to nie zmienia faktu, że przyjechałabyś tam do mnie nie do niego - powiedział na co ja trochę się zmieszałam. Zabrzmialo to trochę dziwnie, jakby w dalszym ciągu miał jakieś wyrzuty w związku z tą sprawą lub bał się, że coś do niego czuję. Przecież to nie prawda.. Jedyne uczucie jakie mnie teraz przepełnia w stosunku do niego to nienawiść. Mimo wszystko nie zamierzalam dalej drążyć tego temtu. Nie chciałam psuć tego wszystkiego co znów jest między nami. Jego slowa naprawdę mnie zabolały. Zrobiło mi się przykro ale starałam się to jakoś ukryć. Liam spojrzał na mnie.
-Przepraszam, źle to ująłem. Nie o to mi chodziło.
-Nie, w sumie masz rację. Spróbuj mnie jednak zrozumiec, dla mnie to też nie jest proste. To wszystko.. Ja.. - powiedziałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-Kochanie, nie płacz. Przepraszam, nie to miałem na myśli - przytulił mnie i otarł dłonią łzy.
-Nawet nie wiesz jak mi jest z tym ciężko, to naprawdę trudny temat. Dobrze wiesz, że nie chciałam, ale stało sie. Wiesz też, że gdybym mogła cofąć czas..
-Wiem, kochanie wiem. Nie mówmy o tym , cieszmy się tymi ostatnimi chwilami razem. Wieczorem wyjeżdzamy.. - chłopak wstał z ławki i podał mi rękę - Chodź, idziemy.. Nie będziemy tak siedzieć. Chcę się Tobą nacieszyć.. - Cały dzień spędziliśmy chodząc po parku. Rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości. O tym jak to teraz będzie. W końcu wszystko się zmieni. Nawet wspomnieliśmy o ślubie i ani przez chwilę nie weszliśmy na temat Zayna. Układało sie idealnie. Nasza wspólna przyszłosc zapowiadała się niesamowicie. Już nie mogłam się doczekać.
-To co, wracamy? - zapytał Liam i spojrzał na mnie smutnym spojrzeniem.
-Na to wygląda.. - powiedziałam bliska płaczu. Nie chcę się z nim rozstawać. Nie teraz, nie po tym co się wydarzyło. Tęskniłam za nim zdecydowanie za długo, a teraz kiedy zaczyna się układać znów musimy się rozstać. Chłopak złapał moją dłoń i ruszyliśmy w kierunku domu. Weszlismy na taras i spojrzeliśmy na siebie spojrzeniem pełnym rozpaczy. Trzymaliśmy sie za dłonie i żadne z nas nie potrafiło się odezwać.
-Kocham Cię - powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Ja Ciebie też maleńka.. - powiedział i z całych sił mnie przytulił. Miał łzy w oczach. Nie chciał tego rozstania tak jak i ja. Już mieliśmy się pocałować, kiedy zadzwonił telefon. Liam od razu odebrał.
-Coś się stało? - zapytałam schodząc po schodach i kładąc rękę na jego ramieniu. Chłopak odwrócił się w moją stronę i posłał mi uśmiech.
-Nie do końca - rzucił.
-No nie badź taki tajemniczy , mów - powiedziałam patrząc na jego wyraz twarzy, który stanowił dla mnie nie lada zagadkę.
-Zostajemy. Nie wiem na jak długo, ale zostajemy.. - szepnął na co ja rzuciłam mu się w ramiona. Chłopak uniósł mnie do gory i pocałował w usta - kocham Cię - szepnał czule i postawił mnie na ziemi.
-Dzisiaj nigdzie Cie nie wypuszczę. Zostajesz u mnie, czy tego chcesz czy nie - posłałam mu uśmiech i złapałam za rękę prowadząc do domu. Chłopak tylko się zaśmiał i nawet nie próbowal się wykręcać. Przywitaliśmy się z moją rodzicielką i ruszyliśmy na górę..











2 komentarze:

  1. Aww... jaki słodki *,*
    No teraz tylko czekać na ślub i dzicioki!! xd
    Czekam na NN :*

    onedirectionxoxo.blogspot.com
    maybeyoullloveyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. tak słodko, ze aż rzygam tęczą. ;)

    OdpowiedzUsuń